Nicholas Sparks - Spójrz na mnie ♥

Nicholas Sparks - Spójrz na mnie ♥


Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Maria Gębicka-Frąc 
Tytuł oryginału: See me 
Data wydania: 28/09/2016
Liczba stron: 512
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans
Język: polski 

~*~

Będziesz wiedziała, co się wtedy czuje. 

Taką wiadomość, wraz z bukietem róż, otrzymuje Maria Sanchez, młoda prawniczka, która niedawno wróciła do rodzinnego miasta. Kolejnemu liścikowi towarzyszą przebite opony w samochodzie. Maria wie, że jest ofiarą stalkingu. Tylko kto ją prześladuje? Szef, którego względy odrzuciła? A może dogoniła ją przeszłość? Czy to dobry moment na angażowanie się w związek z mężczyzną, który ma problemy z własną przeszłością? Prawdopodobnie nie, podpowiada jej rozsądek. Ale uczucia mówią coś zupełnie innego. 

~*~

"Spójrz na mnie" to najnowsza powieść niekwestionowanego króla romansu. Książka pojawiła się na rynku jesienią ubiegłego roku. Za każdym razem, gdy wybierałam się do księgarni z zamiarem jej kupna, sięgałam ostatecznie jednak po inną pozycję. Przyznam, że wyjątkowo było nam nie po drodze. "Może słusznie?" - była to moja pierwsza myśl w chwili, gdy zaczęłam kreować w swej wyobraźni początki przedstawionych przez autora losów bohaterów. Muszę przyznać, że z każdym rozdziałem wiele się zmieniało... 

Maria to młoda prawniczka w której żyłach płynie meksykańska  krew. Pracoholiczka. Kobieta spędzająca wolny czas pływając na desce w samotności, bądź oddając się wieczornej lekturze w utęsknionej przez nią chwili ciszy. Ogromną podporą bohaterki od zawsze była jej wspaniała rodzina. Kochająca, troskliwa  matka, nadopiekuńczy ojciec, szalona i jakże różniąca się od niej młodsza siostra oraz wielu dalszych krewnych, którzy wspólnie odpowiedzialni byli za rodzinny interes, jakim była meksykańska restauracja. Maria dorastała wśród najbliższych jej osób, którzy od dzieciństwa odkrywali przed nią świat zasad oraz dbali o odpowiednią edukację, która w przyszłości pozwoliłaby jej wspiąć się na wyżyny w wybranej karierze zawodowej.


Żeby nie było tak sielankowo... poznajmy historię drugiego z bohaterów tej powieści, czyli Colina. Oto jeden z zawodników MMA. Mężczyzna o muskularnej posturze, oraz licznych tatuażach pokrywających jego ciało. Dawniej jedno z "trudnych dzieci", będących utrapieniem rodziców. Niechciany, nie mógł liczyć na chwile szczęśliwego dzieciństwa. Brak zainteresowania ze strony najbliższych, tych których tak bardzo przecież potrzebował. Dorastanie w szkołach wojskowych, postępujące problemy z kontrolowaniem własnych emocji oraz wybuchy agresji prowadzące do autodestrukcji. To właśnie te czynniki wpłynęły na jego przestępczą przyszłość, problemy z prawem i ciągłe zatargi z policją. Jednak pod kolorowymi obrazami oraz licznymi bliznami będącymi pamiątką po stoczonych przez niego walkach, kryje się nikt inny, jak po prostu mężczyzna o wielkim sercu. Olbrzym, stający się bezbronny w chwili, gdy w jego ośrodku uczuć zaczyna kiełkować ziarno prawdziwej miłości. I gdy możliwość spełnienia marzeń jest na wyciągnięcie ręki... Kochajmy marzycieli, moi drodzy. 



"     Przecież Bill Gates, Steve Jobs, Micheal Dell i Mark Zuckerberg rzucili studia i dobrze na tym wyszli, prawda? Intuicyjnie rozumieli, że świata nie obchodzą oceny ani dyplomy, przynajmniej na dłuższą metę, zwłaszcza w porównania z takimi cechami, jak kreatywność czy upór w dążeniu do celu     "

Trudno byłoby znaleźć dwie bardziej różniące się od siebie historie. A jednak Sparks ponownie udowadnia nam, czytelnikom, że przeciwieństwa przecież lubią się przyciągać. 

Burza. Zacinające strugi deszczu. Uszkodzony samochód stojący na poboczu, gdzieś z dala od miasta. Za klapą bagażnika przemoczona do suchej nitki kobieta usiłująca wyciągnąć zapasową oponę. Bezbronna i przerażona. On, zatrzymujący swoje auto w pobliżu. Biegnący jej z pomocą. Jego umięśniona sylwetka oraz pełna blizn twarz, które w wieczornym półmroku napawały ją strachem, powodując coraz szybsze bicie serca. Jego postać, wydająca się być spełnieniem jej najgorszych obaw i koszmarów. A może... wypełnieniem dawnych obietnic?  



"     [...] patrzyła na niego w ciszy tych chwil , wciąż zdumiona, że zostali parą, i bardziej niż kiedykolwiek pewna, że każde z nich jest dokładnie tym, kogo potrzebuje to drugie     "



W takich warunkach przychodzi poznać się naszym głównym bohaterom. Pomimo tak przerażającego początku znajomości, Maria i Colin zostają parą. Wszystko świetnie się zapowiada, do momentu, w którym kobieta otrzymuje pierwszą niepokojącą ją wiadomość od anonimowego prześladowcy...


Przeczytanie tej książki zajęło mi zdecydowanie więcej czasu, niż się spodziewałam. Pierwsza jej część pozbawiona jest niestety ładu i składu. Brak rytmu i płynności. Zbyt długie, chwilami nużące opisy oraz irytująca postać Marii z tendencją do przesady... To wszystko skutecznie zniechęcało mnie do śledzenia dalszych losów tej pary. Dopiero w chwili, gdy autor odkrywa przed nami przeszłość dziewczyny z czasów jej początków kariery w prokuraturze, wszystko staje się zrozumiałe. Wprowadzony motyw prześladowania Marii oraz próby odnalezienia stalkera nadają powieści dynamiczności. Czytelnik poznaje sprawę pełną niedopowiedzeń. Akcja w drugiej części książki po prostu wciąga i sprawia, że wcale nie tak łatwo jest odłożyć tę pozycję! 



"     [...] chodzi mi o strach. Niezależnie od tego, jak bardzo próbujesz go zwalczyć, przejmuje kontrolę, wyciska z ciebie życie     "



Sparks w romantyczną historię zgrabnie wplótł elementy thrillera. Bohaterowie powieści mają okazję stawić czoło demonom przeszłości, które zostają przez nich odkryte po wychwyceniu konkretnego modelu zachowań stalkera. Z chwilą rozwoju akcji czytelnicy mają możliwość zaznajomienia się z terminologią o urojeniach prześladowczych typu paranoicznego. Pisarz umiejętnie myli tropy prześladowcy, przez co moment w którym poznajemy prawdę jest naprawdę zaskakujący! Choć w trakcie lektury wielokrotnie próbowałam łączyć ze sobą elementy tej układanki, zakończenie przerosło moje najśmielsze oczekiwania. 


Autor poprzez postać Colina udowadnia, iż spojrzenie na świat oraz sposób postrzegania rzeczywistości przez istotę ludzką może ulec prawdziwie diametralnej zmianie. Wszystko zależy od nas samych. 


"     Sądzę- zaczął - że możesz robić, cokolwiek zechcesz. W końcu wszyscy wiedziemy życie, jakie sobie wybraliśmy     "


Motyw rodziny i wsparcia również odegrał tutaj ważną rolę. Wspomnienia Colina, jego dwójka wspaniałych przyjaciół oraz kreacja meksykańsko-amerykańskich więzów krwi Marii, ich wspólnota pełna wzajemnej miłości są idealnym zobrazowaniem istotności oraz potrzeby wsparcia w życiu każdego człowieka. 


"     W czasie kryzysu rodzina często jest wszystkim, co się ma     " 


Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tę pozycję. Naprawdę warto przebrnąć przez pierwsze rozdziały tej lektury, dla tak ciekawego rozwoju akcji. I dla Colina, którego postać skradła moje serce. Wspólnie z Evanem - jego najlepszym przyjacielem - tworzą idealny duet, a ich wymiana zdań nieraz wywołała na mojej twarzy uśmiech. 



"     - Czy to krawat, który Lily dała ci na urodziny? 
Evan spojrzał, żeby sprawdzić. Krawat był w tureckie wzory, kalejdoskop kolorów.
- Tak, faktycznie. Masz dobrą pamięć. Co myślisz? Zbyt ekstrawagancki? - spytał. 
- Nie ma znaczenia, co myślę. 
- Ale ci się nie podoba. 
- Uważam, że jeśli chcesz go nosić, to go noś. 
Evan przez chwilę miał niezdecydowaną minę. 
- Dlaczego to robisz? 
- Co?
- Odmawiasz odpowiedzi na proste pytanie. 
- Bo moja opinia jest bez znaczenia. Powinieneś nosić to, co chcesz. 
- Po prostu mi powiedz, dobrze? - upierał się Evan. 
- Nie podoba mi się twój krawat. 
- Naprawdę? Dlaczego? 
- Bo jest brzydki. 
- Nie jest brzydki.
Colin pokiwał głową. 
- Okay. 
- Nie wiesz, o czym mówisz.
- Prawdopodobnie. 
- Nawet nie nosisz krawatów. 
- Masz rację - przyznał Colin. 
- Więc dlaczego miałbym przejmować się twoim zdaniem? 
- Nie mam pojęcia. 
Evan ściągnął brwi. 
- Rozmawianie z tobą może doprowadzić człowieka do szału, wiesz? 
- Wiem. Już to mówiłeś.     " 



Teraz pozostaje Nam czekać na "We dwoje", czyli kolejną powieść Nicholasa Sparksa, która swą premierę będzie miała tego roku, już we wrześniu. Czas uzbroić się w cierpliwość i czekać na dokładne informacje od wydawnictwa Albatros! :) 
Kim Holden - Promyczek. Do Epic! ♥

Kim Holden - Promyczek. Do Epic! ♥



Cykl: Promyczek (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Tytuł oryginału: Bright Side
Data wydania: 06/05/2016
Liczba stron: 592
Kategoria: literatura obyczajowa i romans
Język: polski

~*~

Tajemnice. 
Każdy je ma. 


Kiedy zostaną ujawnione, mogą uzdrowić. 
Mogą również zniszczyć.

Życie Kate Sedgwick nigdy nie było bezbarwne. Dziewczyna pomimo problemów 
i tragedii zachowała pogodę ducha - nie bez powodu jej przyjaciel Gus nazywa ją Promyczkiem. Kate jest pełna życia, bystra, zabawna, ma również wybitny talent muzyczny. Nigdy jednak nie wierzyła w miłość. Właśnie dlatego - gdy wyjeżdża z San Diego by studiować w Grant, małym miasteczku w Minnesocie - kompletnie nie spodziewa się, że przyjdzie jej pokochać Kellera Banksa. 

Oboje to czują. 
Oboje mają powód, by z tym walczyć. 
Oboje skrywają tajemnice. 

Kiedy wyjdą one na jaw, mogą uzdrowić. 
Mogą również zniszczyć. 

~*~

Główna bohaterka - Kate, opuszcza swe rodzinne miasto, San Diego i pozostawia w nim osobę najbliższą jej sercu. Dziewczyna rozpoczyna studenckie życie na wydziale pedagogiki, w małym miasteczku w Minnesocie. W ten sposób postanawia spełnić swe drobne życiowe marzenie. Marzenie, dzięki któremu pragnie zamknąć rozdział pełen smutku i narastających problemów. Nieprzerwanie towarzyszy jej w tym Gus. Przyjaciel, który jest obecny w jej życiu... tak naprawdę, od zawsze. To właśnie jemu Kate zawdzięcza tak pieszczotliwe określenie własnej osoby. 



"  Jest modelowym przykładem optymizmu. Jest niespotykanym promykiem słońca. Nie tylko szuka jasnych stron... ale nimi żyje.  


Młodzi kompani, rozdzieleni odległą przestrzenią, pomiędzy rodzinnym San Diego, w którym pozostała wschodząca gwiazda rocka, oraz Grant, skąd główna bohaterka relacjonuje chwile stawiania pierwszych kroków na terenie uniwersytetu i akademika. Pomimo owej odległości, oraz napiętego grafiku Gusa, utrzymują ze sobą stały kontakt. Motywują się codziennie do działania. Są dla siebie jak ciepłe promyki Słońca rozświetlające troski dnia powszedniego.


Życie nigdy Kate nie oszczędzało. Nigdy nie słało drogi różami. Można pokusić się o stwierdzenie, iż w pewnym momencie przypominało raczej kolejkę strachu. Wielu ludzi po takiej dawce następujących po sobie tragedii, nie byłoby w stanie odnaleźć wewnętrznego spokoju. Tym czasem Promyczek zachowuje pogodę ducha. Nie traci optymizmu, nadal szuka choćby cząsteczki czegoś pozytywnego w otaczającym ją świecie. Jest pełna życia, zabawna, jej serce przepełnia bezinteresowność oraz prawdziwa troska o najbliższych. Otwarta, sympatyczna, słynie z ciętych, ale zabawnych odpowiedzi, dobranych tak, aby jednak nikogo w żaden sposób nie urazić. To, co jednak najpiękniejsze w Kate, to wyjątkowa umiejętność słuchania. Kate nie osądza. Kate słucha drugiego człowieka, wsłuchując się w jego wewnętrzną życiodajną muzykę duszy.


"  Nie osądzajcie się nawzajem. Każdy ma coś na sumieniu. Pilnujcie tylko swoich spraw i nie wtykajcie nosa w cudze, no chyba że zostaniecie zaproszeni. A kiedy to się stanie, pomagajcie, zamiast osądzać.  "


Nie trudno się domyślić, że Kate w bardzo krótkim czasie zaskarbia sobie wielu nowych znajomych. Swoją otwartością i sympatycznym usposobieniem przyciąga do siebie ludzi. Promyczek nie wspomina zbyt często o samej sobie. Dla niej, najważniejsi są przyjaciele, oraz problemy, z jakimi się borykają. Sama skrywa swą postać pod cienką osłoną tajemnicy. 
Postać ta emanuje dobrem, wypełnia nim serca i myśli otaczających ją ludzi. Są nimi choćby mieszkający po sąsiedzku - Clayton oraz Pete. Dziewczyna niejednokrotnie staje w obronie pierwszego z nich, przesympatycznego chłopca o własnym stylu, potrafi dopasować słowa do rozmowy z jego nieśmiałym współlokatorem. Promyczkowi udaje się również przedrzeć przez twardą skorupę Shelly - przyszłej królowej parkietu, pracującej w pobliskiej kwiaciarni.



Kate dzięki swej miłości do czarnej, mocnej kawy, poznaje również Kellera Banksa. Pracownika kawiarni, dorabiającego w pizzerii, który noce spędza nad okazałymi prawniczymi podręcznikami... a w co drugi weekend wylatuje do Chicago. Poza chłopakiem Shelly, nikt nie wie, dlaczego niecierpliwie wyczekuje on tych samotnych wyjazdów .

Relacja młodych bohaterów nie opiera się wyłącznie na wspólnym uwielbieniu do czarnego napoju, muzyki, czy też koleżeńskiej pomocy w napisaniu pracy na termin, który właśnie ucieka. Nie. Ta drobna, niepozorna osóbka, swymi czynami, oraz magicznym słowem, udowadnia młodemu mężczyźnie, jak i samemu czytelnikowi, jak cenna jest chwila obecna. To dzięki niej, pokochamy również zachody słońca.


"  Nie mówię, że nie powinieneś realizować i spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie nadejść.  
Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna.  "


Kate jest w stanie odbierać ich wspólne miłe rozmowy, urocze uśmiechy i spojrzenia jedynie jako niewinny flirt. Coś chwilowego, krótkiego... a jednak pięknego. Coś, co sprawia, że w jej wnętrzu zamieszkuje stado motyli. Promyczek niekoniecznie nie wierzy w miłość. Ona po prostu doskonale zadaje sobie sprawę z potęgi tego uczucia. Keller również. Dlaczego? Ponieważ ich tajemnice, kiedy wyjdą na jaw, okażą się dla czytelnika eksplozją emocji. Pamiętając, że mogą uzdrowić... ale również zniszczyć.

Kochani, nie dajcie się zwieść pierwszym stronom "Promyczka". Nie jest to absolutnie kolejna z ckliwych historii z koniecznym happy endem. Jest to powieść jak najbardziej realistyczna, przepełniona optymizmem, ciepłem oraz bezinteresownością bohaterki. Jest prawdziwym promyczkiem, który zapewnia czytelnikowi autentyczną motywację do działania. Do życia. Sięgnijcie po nią bez względu na swój wiek!

 Jesteście dzielni...
              A teraz idźcie... stwórzcie legendę!
     
To rozkaz.
       
Zróbcie to. 
           
Proszę.  " 

UWAGA! 
Przed chwilą, gdy zdecydujecie się sięgnąć po "Promyczka" i zasiąść ze spokojem w ulubionym fotelu, otulając się ciepłym kocem, koniecznie skoczcie do sklepu po Twixa. Zaparzcie sobie duży kubek czarnej, mocnej kawy i zadbajcie o żółte tulipany w wazonie. A za oknem... niech zbliża się pora zachodu słońca. Wówczas na pewno poczujecie tę magię! Z czasem poznawania historii Kate Sedgwick wszystko zrozumiecie... i poczujecie. 

Garść cytatów! ♥

Garść cytatów! ♥



Witajcie kochani! 
Po dłuższej, nieco wakacyjnej przerwie, postanowiłam podzielić się z Wami garstką cytatów/fragmentów z lektury "Promyczka", autorstwa Kim Holden. 
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tak motywujących do działania, oraz przepełnionych urokiem słów, oddacie się w pełni światu Kate. 
Zapraszam!

~♥~

"Jesteście dzielni...
A teraz idźcie... stwórzcie legendę!
To rozkaz. 
Zróbcie to.
Proszę."

"  Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata. Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach.  


"  Myślę, że wszyscy chcielibyśmy wszystko od razu. To nie egoizm, taka jest po prostu ludzka natura. Jednak czasami musimy pamiętać o istotnych rzeczach - tych dobrych, ale i tych złych.  " 


"  - Gus, zawsze może być lepiej. Wierzę w to całym sercem, jednak często muszę to sobie powtarzać. To trudne, kiedy uczucia, które wcześniej były moją drugą naturą, już nią nie są. 
Milczymy przez chwilę, po czym Gus mówi:
- Żyjesz na maksa każdego dnia, wiesz o tym, Promyczku? - Na jego twarzy nie ma już uśmiechu, mimo to słychać go w głosie. 
- Staram się - Każdego dnia, każdej godziny, każdej minuty staram się. - Stwórz legendę - przypominam mu. 
- Stwórz legendę - powtarza. Powtarzanie jest kluczem. Kiedyś w to uwierzy. - Tęsknię za tobą. 
- Ja też za tobą tęsknię. Codziennie. 
- Kocham cię, Promyczku. 
- Też cię kocham, Gus. 
- Dobranoc. 
- Dobranoc.  "



" Nie przeżyłabym najpiękniejszych chwil życia, gdybym nie była spontaniczna. Szczerze mówiąc, staram się nie myśleć zbyt wiele o przyszłości. Jestem wielką fanką chwili obecnej. " 


"  - Nie mówię, że nie powinieneś realizować i spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna.  "




"  Niektórzy ludzie są dobrzy w sztuce tulenia. Potrafią to robić całą swoją istotą, nie tylko ramionami. Ich ciepło was wówczas otula. Sprawia, że czujecie się cenni i ważni.  


"  - Możesz przygotować Katie kawę, Rome? Dużą, czarną, a ja zaraz wracam. - Obraca się w stronę wewnętrznych drzwi prowadzących do jego mieszkania - I ja płacę, nie bierz od niej pieniędzy - woła przez ramię, otwierając drzwi. Wraca, kiedy Romero nakrywa mój kubek wieczkiem, macha do mnie z końca lady, po czym zza niej wychodzi. Wręcza mi niewielką kopertę. Widzę jego odręczne pismo:

Wszystkiego najlepszego, Katie. 

Pismo jest krzywe, chłopięce. Być może powinien zostać lekarzem, a nie prawnikiem. 
- Wszystkiego najlepszego, Katie. - mówi z uśmiechem. 
- Keller. Co to, urodzinowy tydzień? Nie trzeba. Zabrałeś mnie wczoraj na kolację, pamiętasz?
Wzrusza ramionami. 
- Była od nas wszystkich. - Uśmiecha się słodko. - To jest ode mnie. 
Otwieram. W środku znajduję kartę podarunkową o wartości dwudziestu dolarów do Grounds. 
- Dzięki. Jest idealna. - Wracając myślami do naszej rozmowy z kwiaciarni, dodaję: 
- To szantaż, czy przekupstwo? 
- Nic z tego. To ubezpieczenie. 
- Ubezpieczenie? 
- Tak. Dwadzieścia kubków kawy. Dwanaście wizyt w Grounds. Dwanaście szans na spotkanie. - Ma na twarzy ten uroczy, chłopięcy uśmiech.  "




"  - Cały ranek myślałem o Grace. Doszedłem do wniosku, że jeśli mógłbym być dzisiaj gdziekolwiek na świecie i robić cokolwiek, chciałbym być w San Diego na molo i łowić z tobą i Grace. Nigdy nie zapomnę, gdy Grace pierwszy raz coś złapała. Cieszyła się jak szalona, aż uzmysłowiła sobie, że na haczyku ma żywą rybę. Jej ekscytacja zniknęła i była załamana. Błagała, bym zdjął rybkę z haczyka i wrzucił do wody, póki jeszcze żyje. 
Myślenie o niej w taki sposób sprawia, że ciężar, który czuję dziś w sercu, jest lżejszy. 
- Tak, mimo to za tydzień znowu chciała wędkować. 
- Po tym dniu nigdy nie zakładaliśmy przynęty na jej haczyk. - W jego głosie też nie ma już tyle smutku. Wydaje mi się, że słyszę w nim radość. - Potrafiła godzinami siedzieć na swoim wózku i wpatrywać się w spławik unoszący się na falach. Co chwilę była przekonana, że złapała dużą sztukę, kręciła szybko kołowrotkiem, by wyciągnąć haczyk z wody, jednak nigdy się nie zniechęcała, widząc, że jest pusty. I zawsze odczuwała wtedy ulgę. 
Wyobrażam ją sobie, jakby to było wczoraj. Właśnie tego potrzebowałam. 
- Co zwykła mówić, kiedy wracaliśmy do domu? 

Wygląda na to, że mam pecha przy łowieniu, Gus.

Gus się śmieje.
- Za każdym razem. 
- A ty jej odpowiadałeś: Nie chodzi o to, że masz dzisiaj pecha, Grace, tylko o to, że ryby mają szczęście. Poza tym i tak ich nie jemy, a mama zawsze może kupić rybę w sklepie, jeśli będzie ją chciała przygotować na obiad. 
- Zawsze szeroko się uśmiechała. Wiesz, tak, że jej oczy niemal się zamykały. 
- Po czym wciągałeś policzki, robiłeś rybie usta, a ona chichotała i mówiła ci, jak jesteś głupi. 
Gus śmieje się jeszcze bardziej. 
-  Grace miała najlepszy śmiech. Nieustannie się śmiała. To was łączy. Obydwie kochacie się śmiać.  


"Zazwyczaj staram się unikać negatywnych słów, ponieważ sprowadzają niepożądane myśli, a co gorsza, złe decyzje. Są jakby katalizatorem nieszczęścia. Nakręcającą je spiralą."
"  Dotyk jest niedoceniany, a przecież jest podstawową potrzebą człowieka.  



"- Promyczku... - urywa, ale słyszę kliknięcie zapalniczki i pierwszy głęboki wdech spokoju.
- Powinieneś rzucić. - Nie mogę ukryć uśmiechu, a on to słyszy i prawie mu przechodzi. Czuję to. On też nie potrafi długo się złościć. Jesteśmy w tym podobni.
- Czasami doprowadzasz mnie do szału, wiesz o tym? - Uśmiecha się. Nie chce, ale nie potrafi się powstrzymać.
- Wiem, młody. Niestety to skutek uboczny życia w moim małym świecie pełnym promieni słońca i tęczy.
Śmieje się słodko.
- Zapomniałaś o jednorożcach.
Również się śmieję.
- Zapomniałam o jednorożcach. Dzięki za przypomnienie. Wspaniałego koncertu, młody.



"  To moja bajka, nawet jeśli będzie krótka i z okropnym zakończeniem, wciąż jest moja.  "



"  - Dlaczego mówisz do Kate "Promyczku"? - docieka Shelly.
Gus spogląda na mnie, po czym znów na nią. Następnie znów na mnie. I na nią. Wskazuje na mnie.
- Rozmawiałaś z nią kiedyś?
Każdy patrzy na mnie z ujmującym uśmiechem. Czuję się z tym bardzo dobrze.
Gus kontynuuje:
- Jest modelowym przykładem optymizmu. Jest niespotykanym promykiem słońca. Nie tylko szuka jasnych stron... ale nimi żyje.  "




"  Po obiedzie wychodzę z Gusem na ulicę, by mógł zapalić i byśmy mogli obejrzeć zachód słońca. Gus bierze mnie za rękę i się uśmiecha.
- Czas na show. 
Uśmiecham się i szepczę:
- Czas na show.
Słońce robi się pomarańczowe. Jest jaśniejsze, niż widywałam ostatnio, niemal jakby chciało zapewnić nam dobre przedstawienie. Udowodnić, że w Minnesocie zachód słońca może być równie piękny.  "



"  Jej twarz pozbawiona jest emocji, co oznacza najgorszy rodzaj załamania. To maska szoku. Maska, którą przywdziewa wasze ciało, kiedy przeżywacie coś tak poważnego, że woli się odciąć, niż się z tym zmagać. "



"  Uśmiecha się. To uśmiech, który sięga w głąb mojego serca. Kojąc, zaprasza do jej świata. To moje ulubione miejsce.  "



"  Prowadzi mnie do Grounds. Jest już zamknięte dla klientów, więc panuje w nim półmrok i cisza. Zatrzymuje się, gdy dochodzimy do wielkiego okna. Ściska moją dłoń. - Obejrzymy zachód słońca.
Uśmiecham się, nakrywam nasze dłonie ręką i wpatruję się w horyzont. Ściskam go mocniej, gdy niebo przybiera olśniewające odcienie różu i fioletu. Dopiero kiedy nastaje ciemność, uświadamiam sobie, jak mocno go trzymam.  "



"  Nie osądzajcie się nawzajem. Każdy ma coś na sumieniu. Pilnujcie tylko swoich spraw i nie wtykajcie nosa w cudze, no chyba że zostaniecie zaproszeni. A kiedy to się stanie, pomagajcie, zamiast osądzać.  "

~♥~

Pozostawiam Wam również playlistę utworów wybranych przez samą autorkę. :) Muzyka jest idealnym dopełnieniem całości.
...
Do epic!




               
Copyright © 2014 Isabelle - blog literacki , Blogger